Zawodów muzycznych ci u nas dostatek, każdy niesie ze sobą pewne
przyjemności i korzyści zupełnie obiektywne, pozwolę sobie zatem
wybrać te najbardziej oczywiste i reprezentatywne. Z powodów
całkowicie nie antyfeministycznych, a jedynie dla wygody, użyte
zostaną formy męskie wymienionych zawodów, za co przepraszać nie
zamierzam, bo i intencji złych nie posiadam w tym względzie.
A zatem:
Harfista – zawód polecam wszystkim
tym, którzy wykazują szczególną słabość do swoich paznokci. Przy
żadnym chyba zajęciu (no, może poza pozowaniem do zdjęć, których
najważniejszym przedmiotem jest biżuteria typu pierścionek itp.) nie
są wymagane tak zadbane, mocne i konieczne (gitarzyści się, mam
nadzieję, nie obrażą).
Perkusista – zalety idealne dla dzieci
wykazujących podwyższoną pobudliwość ruchową – można tłuc w bębny,
kotły i tym podobne triangle do woli i bez uszczerbku dla zdrowia
najbliższych (no chyba że przebywają w tym samym, niedużym i
zamkniętym pomieszczeniu i nie dysponują zatyczkami do uszu, tudzież
znajdą się w polu rażenia).
Pianista – patrz „skrzypek”, pięknie się przy
„trumnie” wygląda, poza tym nie trzeba nosić ze sobą instrumentu (w
przeciwieństwie do kontrabasistów na przykład, co w przypadku kobiet
grających na tym niemałym instrumencie wygląda nieco makabrycznie).
Nie trzeba tu chyba dodawać, że przydałby się nowy Zimerman, czy
inny Rubinstein.
Skrzypek – jeśli chcemy oszczędzić dziecięciu
noszenia ciężkich siatek, przesuwania mebli i innych czynności
wymagających obciążania palców kończyn górnych, zawód to wymarzony
(konkurować tu może jedynie chirurg, ale przecież świat nie może
składać się z samych krajczych).
Śpiewak – zalecany dla przeciwników
palenia i zadymionych w związku z tym pomieszczeń (żaden chyba
współbiesiadnik nie odmówi zgaszenia papierosa mając na uwadze
karierę niewątpliwą proszącego artysty). Poza tym z racji koniecznej
dbałości o gardło jest szansa, że najbliżsi zwolnią osobnika
parającego się śpiewem z mycia okien (kuszące, nieprawdaż?).
Trębacz, tudzież właściwie każdy zawód
wykorzystujący instrument dęty – polecany dla szkrabów, którym buzia
się nie zamyka, a co niestety ma niekorzystne konsekwencje, bo na
przykład, to co z ust malca wychodzi, niezbyt mądre czy cenzuralne
jest. Dać instrument i być może rozlegnie się zamiast tego
przynajmniej „Cisza”.