Wiedziona zatem wrodzonym upodobaniem do dzielenia się posiadaną
wiedzą, postanowiłam zrobić listę życzeń (wszak jest okazja), które
niniejszym udostępniam do wykorzystania, acz nie ręczę za pozytywne
reakcje wszystkich obdarowanych:
- śpiewakom, zwłaszcza tenorom "kogutów" na każdym wysokim
dźwięku,
- pianistom połamania palców, np. przytrzaśniętych klapą
fortepianu podczas koncertu, no, dajmy na to, w Carnegie Hall,
- smyczkowcom skrętu jelit (wszak bez strun grać raczej
ciężko),
- melomanom muzycznych dyletantów za ogromne pieniądze,
- kasjerom porządnego manka tuż przed remanentem,
- hydraulikom samych zapchanych rur i cieknących kranów,
przegniłych uszczelek i fontann z sedesów,
- kurom domowym speców od wszystkiego na ciągłym rauszu i po
czasie,
- listonoszom roznoszenia rent i emerytur w bilonie,
- pisarzom braku dostępu do jakichkolwiek artykułów
papierniczo-klawiaturowych przy największej wenie twórczej,
- czytelnikom tekstów bez żadnej korekty i absolutnie nie na
temat,
- nauczycielom, zwłaszcza płci żeńskiej, klas składających się z
latorośli koleżanek po fachu,
- uczniom nauczycieli z łapanki,
- policjantom miejsca zbiórek kiboli naprzeciwko komisariatu,
- kierowcom pośpiesznych linii autobusowych nieruchliwych
staruszków na każdym przystanku,
- maszynistom nierównoległych torów,
- copywriterom (o wybaczenie błagam za to słowo) pustki w głowie
gdy termin nagli,
- lekarzom pozaszywanych kieszeni w kitlach,
- politykom odrobiny rozumu.
A Wam, Szanowni Czytelnicy życzę przyjemnej lektury, ciekawych
wniosków i bodźców do komentarzy płynących z zaznajomienia się z
naszą Super...